Troska generałów

O. Wincenty Jandel OP (Generał Zakonu Kaznodziejskiego w latach 1855 – 1872)

Ojciec Jandel rozpoczął odnowę Zakonu Dominikańskiego oraz dominikańskich zgromadzeń żeńskich. Był inicjatorem powstania w Polsce Zgromadzenia Sióstr Dominikanek założonego przez Sługę Bożą Matkę Kolumbę Białecką. To właśnie dzięki rozmowie z generałem młodziutka Róża Białecka podjęła decyzję zrealizowania swojego powołania w III Zakonie Regularnym św. Dominika i rozpoczęcia formacji we Francji w Nancy (we wspólnocie gorliwie włączającej się w nurt odnowy duchowej Zakonu).

Mimo okropnego deszczu – pisał o. Jandel – który padał całą noc, przyszła na spotkanie i właśnie tam, w Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny, jednym z najbardziej czczonych w Polsce i w dniu jednego z jej większych świąt, roztrząsana i postanowiona została w ciągu kilku minut sprawa powołania Siostry Kolumby. [List o. Wincentego Jandel’a z 14 maja 1861r. do Zofii Rolland]

Przed wyjazdem Róży do Nancy, o. Wincenty napisał list do niej i jej matki:

Cieszę się z Różą pokojem, jaki jej dało postanowienie, jest bowiem wskazówką o prawdziwości jej powołania [List o. Wincentego Jandel’a z 7 stycznia 1857r.]

A na kilka miesięcy przez przyjazdem Róży do Nancy pisał do Matki Pauliny od św. Róży:

…otrzymałem również w minionych dniach list od panny Róży Białeckiej i jej Matki; jakież wspaniałe dusze! I jak bardzo byłbym szczęśliwy, gdybym mógł znaleźć się w Nancy na uroczystościach przyjęcia habitu lub profesji tej dobrej siostrzyczki. [List o. Wincentego Jandel’a z 7 stycznia 1857 do Matki Pauliny od św. Róży]

Gdy s. Kolumba Białecka przeżywała w nowicjacie trudny czas (tęsknota za rodziną i Ojczyzną) o. Jandel wspierał ją swoimi radami, ale nie narzucał swojego rozwiązania, pozostawiając swobodę decyzji:

Uważam dzisiaj, tak samo jak dwa lata temu, i z tych samych powodów, że kongregacja w Nancy lepiej nam odpowiada, niż klasztor krakowski, w którym nie ma życia wspólnego, gdzie obserwancja nie jest i nie może być całkowita […] gdzie siostry są pozbawione pomocy duchowej, jak kazań itp. I wreszcie wielka różnica między wykształceniem, które otrzymałaś, a wykształceniem tych sióstr – byłyby dla ciebie niemałym doświadczeniem. […] A że nie mogę obiecać, że wrócisz do ojczyzny, choć tego pragnę, że i tym bardziej nie mogę może wyznaczyć żądnego terminu powrotu, nie wiem, czy masz dosyć sił i hojności aby Panu Jezusowi oddać w ofierze całkowitej i niczym nie ograniczonej rodzinę i ojczyznę i złożyć profesję nie stawiając żadnych warunków i beż zastrzeżeń. Poradź się Pana Jezusa, Twego spowiednika i Matki i uczyń to co Duch Święty Ci podda. [List o. W. Jandel’a 27 września 1858r. do s. Kolumby Białeckiej w Nancy]

W jednym z pierwszych listów generała Jandel’a, który Matka Kolumba otrzymała już po powrocie do Polski, czytamy:

(…) proszę nie wątpić w żywe zainteresowanie pracą, którą rozpoczynacie, a którą jak się wydaje Opatrzność Boska chce wam powierzyć, mam też nadzieję, że będziesz mi donosić o wszystkim, tak o trudnościach, przeszkodach, biedach, których na pewno wam nie będzie brakować – jeżeli to jest dzieło Boże – jak i pociechach i sukcesach, których miłosierdzie Boże wam nie poskąpi [list o W. Jandel’a z 2 maja 1861r. z Rzymu do M. Kolumby Białeckiej]

W tworzeniu nowego Zgromadzenia Matka Kolumba napotykała rozliczne trudności. O. Jandel udzielał rad i zachęcał ją do ufności:

Rozumiem, że Kongregacja w Nancy nie mogła się zgodzić na połączenie się z Wami z powodu ogromnej odległości, która Was rozdziela i dla najróżniejszych trudności, których należałoby się spodziewać przy zetknięciu się zakonnic różnej narodowości. Żałuję jednak, że dom w Nancy nie mógł Ci dać jako towarzyszki i doradczyni starszej zakonnicy, której doświadczenie i rady tak bardzo by ci się przydały w Twym obecnym osamotnieniu. […] Ale ponieważ nie podobało się Panu Jezusowi dać Ci tę pomoc i tę pociechę [zakonnicę francuską], trzeba byś się rzuciła w jego ramiona z tym większa ufnością i oddaniem się ślepo kierownictwu Jego Opatrzności, która chce być jedyną ostoją Twoją, radą i siłą. Potrafi Pan Jezus wynagrodzić Twą wierność, a im bardziej będziesz pozbawiona ludzkiej pomocy, tym bardziej da Ci On odczuć Swą Ojcowską pomoc. [List o. W. Jandel’a z 16 marca 1862r. do Matki Kolumby Białeckiej w Wielowsi]

Ojciec Jandel był kierownikiem duchowym Matki Kolumby, na co wskazywałyby niektóre listy i spotkania osobiste w Rzymie i w Polsce. Oto kilka fragmentów :

Ale jakkolwiek będzie, jeśli nawet będziesz musiała opóźnić budowę materialną, to tym gorliwiej buduj, zwiększaj i prowadź do wydoskonalenia budowę duchową w twej duszy i w duszach twych towarzyszek i we wszystkich tych duszach biednych i prostych, których ewangelizowanie jest Ci po części powierzone. Praktyka i przykład waszego poświęcenia i ubóstwa przyczyniają się wielce do tego. [list o W. Jandel’a z 4 sierpnia 1866r. z Rzymu do M. Kolumby Białeckiej]

Winszuję Ci Twego serdecznego nabożeństwa do Najświętszego Sakramentu i adoracji w pierwsze czwartki miesiąca, które zaprowadziłaś w Twoim Zgromadzeniu. Gdybyście miały własną kaplicę, myślę, że można by otrzymać przywileje, o które prosisz. [list o W. Jandel’a z 23 grudnia 1866r. z Rzymu do M. Kolumby Białeckiej]

Bardzo interesuję się Twoim dziełem i Twymi pracami, zawsze mam dla Ciebie ojcowskie uczucia, których nie zmieni ani oddalenie, ani odległość. Zrozumiesz więc z jaką radością otrzymałem pocieszające szczegóły o waszych postępach, o szczególnej życzliwości, którą Wam okazuje Wasz zacny Ksiądz Biskup i widocznej opiece Opatrzności w utrzymaniu małej początkującej fundacji wśród warunków tak trudnych, na jakie napotkałaś. […] podwajaj swoją ufność i wierność, a że do dziś dnia dobro się szerzy, więc Pan Jezus, który rozpoczął Swe dzieło, będzie umiał je dokończyć, a jeżeli chciał się posłużyć tak słabym narzędziem, to dlatego, by wzrosła wdzięczność i pokora. [list o W. Jandel’a z 10 czerwca 1867r. z Lughano do M. Kolumby Białeckiej]

Co do Ciebie droga Córko rozszerzaj swe serce i idź do Pana Jezusa z wielką ufnością i zdaniem się na Niego. Nie daj się niepokoić obawom. Pracuj ustawicznie nad wyzbyciem się siebie, abyś oblekła się w Niego Samego, ale nawet w tym miej się na baczności przed niespokojnym staraniem się o to, co wywołuje podniecenie i odbiera spokój duszy. [list o W. Jandel’a z 9 maja 1868r. z Rzymu do M. Kolumby Białeckiej]

W momentach budzących się wątpliwości i tęsknoty za życiem klauzurowym umacniał i jasno wskazywał właściwą drogę.

Nie chcę zwlekać […] i chcę powiedzieć Ci żebyś była zupełnie spokojna co do Twego powołania, jesteś tam, gdzie Bóg chce byś była i każdą myśl o zmianie powinnaś uważać za pokusę, choćby to było pod pozorem większej doskonałości. Pan Jezus Ci powierzył dzieło, które długo będzie wymagało Twej pracy, musiałabyś sobie bardzo wyrzucać gdybyś je opuściła. [list o W. Jandel’a z 26 stycznia 1870r. z Rzymu do M. Kolumby Białeckiej]

Generał Dominikanów troszczył się też o duchowy rozwój wszystkich sióstr. Ogromną pociechą i umocnieniem dla młodego Zgromadzenia był, jak czytamy w Kronice Wielowiejskiej, dzień 20 lutego 1866r.

Dzień nader ważny i drogi dla Zgromadzenia. Dziś albowiem przesłał Najprzewielebniejszy Ojciec Wincenty Jandel Generał Zakonu Kaznodziejskiego, mieszkający w Rzymie – wyjednane przez Niego błogosławieństwo Apostolskie Ojca Świętego Piusa IX dla Sióstr naszych w Wielowsi z poleceniem naszego Zgromadzenia Ordynariatowi Przemyskiemu.

Nie można też pominąć faktów, że generał Jandel dwukrotnie osobiście odwiedził Wielowieś:

1-go października 1867r. Dziś o jaka wielka radość! Najprzewielebniejszy Ojciec Wincenty Jandel – Generał Zakonu Dominikańskiego wizytując klasztory tego Zakonu w Galicji postanowił zboczyć do nas, z Wielebnym Ojcem Danzas Przeorem Lugduńskim. Przewielebna Matka nasza Kolumba wraz z siostrą Klarą wyjechały o kilka mil naprzeciw Niemu. Dziś przybył do Wielowsi wśród odgłosów dzwonów – dziatki rzucały kwiaty pod nogi – a Zgromadzenie czekając na najprzewielebniejszego Ojca Generała przed furtą klasztorną przystrojoną – wprowadziło następnie do ubożuchnej Wspólnej izby Sióstr, lud był także licznie zebrany.

2-go. Korzystając z tak nadzwyczajnej i ważnej chwili Przewielebna Matka nasza wraz z WX. Proboszczem Leszczyńskim przysposobili wszystko i uprosili Ojca Generała, aby raczył przyjąć pierwsze śluby od 5-ciu Nowicjuszek […] I oto dziś w święto Aniołów Stróżów odbył się po raz pierwszy w Wielowsi akt profesji i to w ręce Samego Generała Zakonu Kaznodziejskiego [Kronika Wielowiejska]

Radość była tym większa, że na tę chwilę czekały nowicjuszki aż 5 lat, ze względu na trudności, na jakie Matka Kolumba napotykała ze strony władz rządowych i kościelnych. Dla sióstr wydarzenie to było wyrazem szczególnej Bożej Opatrzności nad tworzącym się Zgromadzeniem, potwierdzeniem i umocnieniem w ich dalszej działalności.

Najprzewielebniejszy Ojciec Generał miał przy ceremonii krótką przemowę po francusku o celu wzniosłym naszego Zgromadzenia – o zadaniu naszym prawdziwie apostolskim! [Kronika Wielowiejska]

Najprzewielebniejszy Ojciec generał był do głębi wzruszonym i dziękował Bogu za te łaskę, że po 11 latach nie widzenia swej Drogiej córki duchownej Róży, dziś widzi ją otoczoną gronem sióstr, dla których jest prawdziwym przykładem świętobliwości, Matką kochającą od nich tak ukochaną – ogląda klasztor już pod dachem stojący, mury kaplicy wszytko wyciągnięte, to wszystko dziwnie uwesela Jego Serce Ojcowskie! [Krótki rys życia naszej Czcigodnej śp. Matki Maryi Kolumby Białeckiej Fundatorki Sióstr Dominikanek III Zakonu w Wielowsi]

W kilka miesięcy po opisanej wizycie w Wielowsi, o. Jandel pisał do Matki Kolumby:

Cieszę się gorliwością i dobrym duchem Twych sióstr i zbudowany jestem prawdziwie apostolską pracą, której się oddajesz wśród biernych mieszkańców Waszych wsi. Ufam, że Pan Jezus będzie błogosławił Wasze prace i czystość intencji, z jaką się im wszystkim oddajecie i że podwójnie Was za to wynagrodzi, przez zbawienne owoce, jakie Wam będzie dane otrzymać w duszach, oraz przez ustalenie i rozwój Waszego dzieła, którego pożytek jeszcze bardziej uwidocznią te właśnie owoce. [list o W. Jandel’a z 26 sierpnia 1868r. z Plombieres do M. Kolumby Białeckiej]

Przed drugim natomiast przyjazdem do Wielowsi napisał:

Nie chcę Cię trudzić przyjazdem do Krakowa, pragnę Cię odwiedzić u Ciebie, zobaczyć znowu Księdza Proboszcza i Twe pobożne towarzyszki i zobaczyć jak postępuje budowa. […] Jeden tylko warunek dodaję, mianowicie […], że mi oszczędzicie uroczystego przyjęcia, takiego jak dwa lata temu – które mnie wzruszyło, ale zawstydziło. [list o W. Jandel’a z 23 lipca 1869r. z Wiednia do M. Kolumby Białeckiej]

Bezsprzecznie najważniejszym wydarzeniem podczas drugiej wizyty o. Jandel’a w Wielowsi (sierpień 1869r.) była dokonana przez niego agregacja nowego Zgromadzenia do wielkiej rodziny Zakonu Dominikańskiego, w słowach skierowanych do Matki Kolumby:

Ciebie i Twoje Zgromadzenie wcielam na zawsze do naszego Zakonu. […] - Dalej Kronika notuje - O! Czyż te słowa […] nie zdają się być jakby nowym zatwierdzeniem tego dzieła w Wielowsi ze strony Boga najmiłościwszego! Wieczorem Najprzewielebniejszy Ojciec Generał pojechał spacerem do Sielca i odwiedził szkółkę, gdzie jedna z sióstr naszych /s. Alana/ uczyła starszych i dzieci zwykle się zgromadzających w niedzielę. – Cieszył się i pochwalał działanie Sióstr. [Kronika Wielowiejska]

Druga wizyta o. Jandel’a miała też opatrznościowy wpływ na zdopingowanie Matki Kolumby do podjęcia leczenia. Siostry w Wielowsi były poważnie zaniepokojone stanem zdrowia Założycielki, tym bardziej, że, jak czytamy w życiorysie:

(…) lekarz zamkowy hr. Tarnowskich z Dzikowa orzekł, że pobyt przez zimę w ciepłym klimacie jest jedynym ratunkiem, lecz Matka Przewielebna nam powiedziała, że: "zakonnica, która ślubowała ubóstwo, takiej kuracji podejmować się nie ma obowiązku że w domu leczyć się będzie przez zimę, a z wiosną wyjedzie na żentycę, jeżeli lekarze przepiszą" [Krótki rys życia]

Generał Jandel podobnie jak Siostry:

uważając zachwiane jej zdrowie i słysząc radę lekarza, wyraził swoje życzenie, aby się udała na zimę do południowej Francji do Cette, które położone jest niedaleko Marsylii nad Morzem Śródziemnym. [Kronika Wielowiejska]

Osobiście rozmawiał w tej sprawie z biskupem przemyskim, przełożonym Zgromadzenia i przynaglał Matkę Kolumbę do jak najszybszego wyjazdu. Gdy Matka Kolumba była już w Cette Ojciec Jandel umacniał swoją Córkę Duchową:

Twój wyjazd będzie dla nich dobrodziejstwem, bo się nauczą obywać bez Ciebie i doskonalić w oderwaniu i cnocie posłuszeństwa praktykując je wobec towarzyszki, która po ludzku mówiąc, nie będzie mogła wzbudzić tego samego, co Ty uszanowania i zaufania. [List o. W. Jandel’a z 22 listopada 1869 z Rzymu. do Matki Kolumby Białeckiej w Cette]

Tymczasem uważaj na swe zdrowie, zachowaj wszelkie potrzebne ostrożności, odnoś się do tego jak do obowiązku sumienia, bo przecież posłano Cię do Cette tylko po to byś się wyleczyła. [List o. W. Jandel’a z 26 stycznia 1870 z Rzymu. do Matki Kolumby Białeckiej w Cette]

Obydwie wizyty w Wielowsi były dla o. Jandel’a źródłem pociechy i radości, tym bardziej, że jego wysiłki zmierzające do odnowy dominikanów i innych wspólnot dominikanek w Polsce napotykały na duże trudności:

Otrzymałem list ze smutnymi wiadomościami z kilku miejscowości; tak, więc w tym życiu pociechy przeznaczone są tylko na to, by nas przygotować na doświadczenie, i może już tak prędko nie odnajdę tego pokoju, którym cieszyłem się przez dwa dni spędzone w Wielowsi. [List o. W. Jandel’a z 12 sierpnia 1869r. z Przemyśla do Matki Kolumby Białeckiej]

A w innym liście:

Chcę Ci dziś tylko powiedzieć jak bardzo biorę udział w postępach Twojego powstającego dzieła i jak bardzo dobre wspomnienia zachowałem z mych odwiedzin w Wielowsi. Jest to niewątpliwie najmilsze wspomnienie z całego mojego pobytu w Galicji. [List o. W. Jandel’a z 8 maja 1868r. z Rzymu do Matki Kolumby Białeckiej]

O. Jandel widział, w jak prymitywnych warunkach mieszkały siostry, dlatego też wyraził swoją radość z powodu przeprowadzki:

Jakże się cieszę, że się wprowadziłyście do nowego klasztoru, że jesteście pod jednym dachem z Panem Jezusem i że macie przez dobry rozkład miejsca duże udogodnienia w obserwancji. Mam nadzieję, że będzie wam też łatwiej przetrzymać mrozy, bo zapewne zima już się u was dawno zaczęła. [List o. W. Jandel’a z 11 grudnia 1870 z Rzymu. do Matki Kolumby Białeckiej]



Kilka miesięcy przed śmiercią dnia 1 marca 1872r. uzyskał też w Kongregacji Biskupów i Zakonników upragniony od dawna przez Matkę Kolumbę reskrypt zezwalający na przechowywanie Najświętszego Sakramentu w nowej kaplicy klasztornej oraz na wystawienie Pana Jezusa u monstrancji kilkanaście razu do roku i błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem we wszystkie uroczystości Świętych Zakonu Dominikańskiego.

Śmierć o. W. Jandel’a była bardzo trudnym momentem dla Matki Kolumby:

Dnia 11 grudnia 1872r. w środę umarł w Rzymie Najprzewielebniejszy Ojciec Wincenty Jandel Generał Zakonu Kaznodziejskiego. Śmierć Jego wywołała wielką boleść w Zakonie św. Dominika, a która odbiła się szczególnym echem w Wielowsi, mianowicie zaś w sercu naszej Drogiej Matki, którą Najprzewielebniejszy Ojciec Jandel prawdziwie jako córkę duchową miłował. Jemu też Zgromadzenie nasze zawdzięcza jakoby początek istnienia swego. On bowiem rozstrzygnął powołanie Matki naszej Drogiej i wysłał Ją na Nowicjat do Nancy – potem przez 15 lat pisywał do Matki, a dwa razy jak już było wspomniane pomimo odległości miejsca odwiedził nasz ubogi klasztor. O ileż wtedy nam wszystkim okazał serca Ojcowskiego! […] Straciła wiec Matka nasza ze śmiercią o. Generała to opatrznościowe przewodnictwo duchowne! Jakże piękne pisywał listy do Matki, podnosił na duchu, a gdy był tu w kraju, to Matka zapominając niejako o sprawach swojego ubogiego i nielicznego jeszcze Zgromadzenia, cała była zajęta dobrem Zakonu całego. […] Toteż i teraz bolała Matka Droga nie tylko, że sama przez śmierć śp. o. Generała została pozbawioną pociechy dla serca swego, lecz także nad stratą, którą Zakon nasz Dominikański poniósł. [Krótki rys życia]


O. Józef Larocca OP (Generał Zakonu Kaznodziejskiego
w latach 1879 - 1891)

9 marca 1885 r. podczas swojej wizyty w Rzymie Matka Kolumba złożyła wizytę generałowi dominikanów o. Józefowi Larocca. Następnie, 30 marca, po otrzymaniu Dekretu Pochwalnego kolejny raz odwiedziła o. Larocca prosząc go o przyjęcie Zgromadzenia do wszystkich zasług Zakonu (akt agregacji). Generał przychylił się do prośby Matki, a wydanie stosownego dokumentu odłożył do czasu zatwierdzenia konstytucji. Przy pożegnaniu Matka Kolumba prosiła o błogosławieństwo. Wizyty te pozostawiły w pamięci Matki bardzo miłe wspomnienia: życzliwości, ojcowskiej troski i braterskiej prostoty.

Bł. O. Jacek Maria Cormier OP (Generał Zakonu Kaznodziejskiego
w latach 1904–1916)

22 lipca 1911r. wydał dokument agregacji.

O. Aniceto Fernandez OP (Generał Zakonu Kaznodziejskiego
w latach 1962–1974)

15 marca 1971r. wydał dokument agregacji. w zastępstwie zaginionego.

Następnie w 1972r. osobiście odwiedził wielowiejski klasztor:

31 październik 1972: Przezacni goście w towarzystwie Przewielebnej Matki, Wielebnej Siostry Wikarii, oraz wszystkich Sióstr udali się do kaplicy, by pokłonić się Panu Jezusowi, następnie wszyscy przeszli do oratorium Matki Fundatorki, by tam zwiedzić Jej celę i rzeczy, którymi się posługiwała. W oratorium naszej Czcigodnej Matki o Generał Aniceto Fernandez i o. Prowincjał z Hiszpanii wpisali się do kroniki. [Kronika Wielowiejska]


O. Wincenty de Consenongle OP (Generał Zakonu Kaznodziejskiego
w latach 1974–1983)

15 maj 1978: Przybył generał Zakonu Kaznodziejskiego o. Wincenty de Concenongle, jego socjusz z Irlandii i o. Skrzydlewski jako tłumacz, o. Przeor z Tarnobrzega z o. Prokuratorem z Tarnobrzega. Udali się na grób naszej Czcinajgodniejszej Matki Założycieli wraz z Siostrami. Po modlitwach u grobu udali się goście korytarzami klasztoru do pokoju Założycielki, w którym po zwiedzeniu pamiątek po Najczcigodniejszej Matce o Generał wpisał się do księgi Wieczystej. [Kronika Wielowiejska]


O. Damian Byrne OP (Generał Zakonu Kaznodziejskiego
w latach 1983–1992)

25 luty 1986: Dziś odbyło się w kolebce naszego Zgromadzenia – klasztorze Wielowiejskim – historyczne spotkanie z Ojcem Generałem Zakonu Kaznodziejskiego – o. Damianem Byrne, Irlandczykiem. Czcigodny gość wraz z towarzyszącymi mu osobami: Ojcem prowincjałem, Ojcem asystentem, Ojcem Przeorem z Tarnobrzega, i Ojcem Submagistrem w roli tłumacza przybył do naszego klasztoru o godz. 8.15. Gościa powitała siostra Definitorka Róża Kwiecień, przedstawiając w zarysie dzieje naszego Zgromadzenia. Centrum spotkania była uroczysta koncelebrowana Msza św., której przewodniczył Ojciec Prowincjał. Krótką, ale bardzo treściwą homilię, w nawiązaniu do przeczytanego Słowa Bożego wygłosił Ojciec Generał. Po śniadaniu udał się do pokoju Matki Fundatorki Kolumby Białeckiej i obejrzał klasztor. Następnie w Sali Junioratu odbyło się spotkanie z Gośćmi, w którym uczestniczyła Matka Generalna wraz z Radą, Siostry z klasztoru wielowiejskiego, kilkanaście sióstr przyjezdnych, Siostry Nowicjuszki i Postulantki. [Kronika Klasztoru w Białej Niżnej]


O. Bruno Cadore OP (Generał Zakonu Kaznodziejskiego od 2010)

W piątek, 20 kwietnia 2012r., przeżyłyśmy zapowiadane spotkanie z Ojcem Bruno Cadore, generałem Zakonu Kaznodziejskiego. Nasz klasztor przy tej okazji otworzył swe podwoje dla reprezentantek pięciu innych zgromadzeń apostolskich, wyrastających ze wspólnego pnia duchowości dominikańskiej.
Spotkanie rozpoczęliśmy wspólną Eucharystią, którą koncelebrowali z Ojcem Generałem o. Wojciech Delik – socjusz generała ds. Europy Środkowo-Wschodniej, o. Marek Pieńkowski, tłumacz i nasz nieoceniony kapelan – o. Antoni Wiśniewski. W homilii ojciec generał odniósł się do dzisiejszej Ewangelii, mówiącej o rozmnożeniu chleba. Powiedział, że jest to słowo o źródle życia apostolskiego. W ewangelicznej scenie o rozmnożeniu chleba wyraźnie widać współczucie Jezusa dla ludzi, którzy byli przy Nim. Przepowiadanie – to przede wszystkim łaska miłosierdzia Syna Bożego.
Co to znaczy, że należymy do zakonu wezwanego, by głosić łaskę Bożą? Ludzie często zwracają się do nas prosząc o to, czego im potrzeba. Jezus uczy nas współczucia, ale uczy również zaufania. Kierowany współczuciem mówi uczniom: wy dajcie im jeść. Wy dajcie im jeść – nie mówi: wiem, że macie dostateczną ilość chleba. Raczej wie, ze tego nie mają. Ale oczekuje ich zaufania. Każe też rozglądać się wokół siebie – są ludzie, którzy mogą nam pomóc. Chłopiec z chlebami nie skończył teologii, nie poświęcił swego życia Bogu, nie nosi habitu itp. – ale ma torbę, w której jest 5 chlebów i 2 ryby. Zatrzymajcie się i porozmawiajcie z nim, a on wam pomoże…
Wcale nie jest powiedziane, że mam w swojej torbie to, co mam rozdzielać ludziom spotykanym w drodze. Jezus chce naszego zaufania względem siebie. Często mamy wątpliwości, czy potrafimy to czy tamto zrobić. Sami z siebie nie potrafimy. Ale – to Jezus działa.
Zaufanie, którym możemy dzielić się z innymi. Kiedy uczniowie zaczynają rozdzielać chleb, to im bardziej go rozdają, tym bardziej odkrywają, ze rozdają coś, czego w gruncie rzeczy nie mieli. Im bardziej oddajemy swoje życie w służbie bliźnim, tym bardziej odkrywamy, że zaczynamy rozdawać coś, czego nie mieliśmy. Odkrywamy, jak sami zostajemy coraz bardziej napełnieni łaską. W ten sposób odkrywamy łaskę, która w nas działa, a zarazem możemy stawać się sakramentem. Ci, którzy głoszą łaskę, są w sercu Kościoła, podkreślał ojciec Cadore.
Po Mszy Świętej – przyszedł czas na pokrzepienie sił cielesnych, udaliśmy się zatem do refektarza na śniadanie. Tu już pierwsze nieśmiałe rozmowy, nawiązanie kontaktów… Po śniadaniu - w sali konferencyjnej – ciąg dalszy wspólnie spędzanych chwil. Ojciec generał poprosił, by każda ze wspólnot powiedziała coś o sobie, o swojej specyfice. Po tej prezentacji próbowaliśmy też wspólnie zobaczyć naszą rolę i zadania dziś, nasz wkład w ewangelizację świata. Sposoby realizacji charyzmatu. Odkrywaliśmy przy tym bogactwo różnorodności w naszej dominikańskiej rodzinie. Ojciec generał podkreślił, że to zróżnicowanie i wielość kongregacji służy jedności – jedności misji. To nie jest proste. Zapytany, gdzie Zakon napotyka na największe trudności w głoszeniu – Ojciec generał odpowiedział, że najtrudniej jest zawsze tam, gdzie nam się wydaje, że wiemy. Pewien rodzaj intelektualnej pychy, poleganie tylko na sobie. To dotyczy nie tylko tych, do których jesteśmy posyłani, ale także często nas samych. Jeżeli zaczynamy być dumni – wtedy trzeba zacząć prosić o przebaczenie. Dominikańska duchowość to szkoła pokory, podkreślał ojciec generał.
Szybko minął czas spotkania, trzeba było się pożegnać. Ale w sercach pozostała wdzięczność Panu Bogu za ten dar spotkania, rozmowy, wspólnej modlitwy… Miałyśmy takie poczucie, że to taki świąteczny dzień. Dzień, który dał nam Pan. [http://new.dominikanki.pl/jubileusz-150-lecia/co-gdzie-kiedy/Dzien-ktory-dal-nam-Pan_1424]

W górę