Liturgia

Matka Kolumba, wnikając w myśl Kościoła, doskonale rozumiała znaczenie liturgicznych obchodów tajemnic, przypominających życie Chrystusa na ziemi. Te właśnie tajemnice powtarzają się w cyklu roku liturgicznego, który pomaga wiernym oddawać Bogu cześć przez uwielbienie, dziękczynienie, przebłaganie i prośby. Dla Matki Kolumby liturgia była źródłem, z którego czerpała pełnymi garściami. Głębokie ukochanie Kościoła i jego liturgii pielęgnowała w sobie, w siostrach i w ludzie, wśród którego siostry pracowały.

Zgodnie z duchem dominikańskim Matka Kolumba wysoko ceniła Mszę świętą, która była dla niej przede wszystkim spotkaniem z żywym, realnie obecnym Jezusem. Pragnęła w zjednoczeniu z Nim uczcić Ojca, a także przebłagać Go i wyjednać wszystkie potrzebne łaski.

O! Jakże wielki dar Boży jest nam udzielany na ołtarzu! Bóg- Ofiara zstępuje i oddaje się w nasze ręce, abyśmy mogli, w zjednoczeniu z Nim
i przez Niego, uczcić Jego i naszego Ojca, przebłagać Go i wyjednać wszystkie łaski nam potrzebne! (Dyrektorium dla Nowicjatu)

Matka Kolumba miała głęboką świadomość tego, że jako człowiek słaby i grzeszny potrzebuje Bożej pomocy, by spełniać swoje obowiązki. Eucharystia była dla niej darem nieskończonego miłosierdzia Bożego, z którego można brać, jeśli się chce i ile się chce.

Posiadając Jezusa Chrystusa na Ołtarzu, możemy stawić czoło wszystkiemu: uczcić Boga, podziękować Mu godnie, uspokoić gniew Jego i wznieść do Niego głos prośby naszej… Jezus Chrystus na Ołtarzu, to dar Boży najdoskonalszy, to dar Jego nieskończonego miłosierdzia. Ołtarz to druga Kalwaria; ta sama Ofiara, ten sam Ofiarnik, ta sama Dań. Wszyscy mogą na wyścigi czerpać, jeżeli chcą i o ile chcą, ze źródeł żywych i niewyczerpanych tej tajemnicy miłości. (Dyrektorium dla Nowicjatu)

Matka praktykowała i zachęcała innych do należytego przygotowania się do Mszy świętej,
tak by w momencie jej rozpoczęcia być zatopionym w miłości Boga, który ofiaruje się człowiekowi.

W chwili więc rozpoczęcia Maszy świętej ożywmy w sobie miłość Boga, prośmy Go, alby nas napełnił duchem wewnętrznym, duchem samego Jezusa Chrystusa. (Dyrektorium dla Nowicjatu)

Doceniając ogromną wartość Eucharystii, Matka nigdy jej nie opuszczała, nawet jeśli wskutek choroby była bardzo słaba. Podczas Mszy świętej łączyła swoje cierpienia z ofiarą Jezusa. Gdy przychodził czas Komunii świętej z radością zbliżała się do Stołu Pańskiego.

Moja dusza pragnie zbliżyć się do Niego, przyjąć, ugościć w domu serca swojego, […] pragnie, aby jej życie coraz więcej znikało, a życie Jezusa pomnażało się - aby Jezus w Najświętszym Sakramencie uczynił mnie coraz bardziej swoją własnością i podług upodobania i myśli Boga kształtował, abym w końcu cała Jego się stała. (Natchnienia duchowne)

Po przyjęciu Jezusa w Eucharystii tak się modliła:

Panie, Ty pragniesz złączyć się z Twoim stworzeniem i ja pragnę złączyć się z Tobą, alem niegodna, łączę przeto komunię moją i Twoją, którą dla nas i za nas przyjąłeś. Pokryj, zastąp Twoją godnością moją niegodność przed Ojcem Twoim niebieskim i przed Sobą. (Notatki z różnych myśli
w czasie rekolekcji)

W czasie, w którym żyła Matka Kolumba, na terenach polskich rozpowszechniony był jeszcze jansenizm - nurt teologiczny, który mocno podkreślał zepsucie natury ludzkiej. Jego zwolennicy uważali m.in., że ludzie, jako grzesznicy, nie są godni przyjmowania Komunii świętej, dlatego czynili to bardzo rzadko. Nurt ten przeniknął do przepisów prawno – liturgicznych, które nie pozwalały na powszechną i częstą Komunię świętą. Matka Kolumba praktykowała najpierw codzienną komunię duchową oraz częste, chociaż krótkotrwałe, adoracje Najświętszego Sakramentu, a po przejściu pod kierownictwo duchowe ks. Webera mogła już codziennie przyjmować Jezusa Eucharystycznego.

Uczuwając od dawna trudność w pogodzeniu się z tą myślą, […]
że rzadziej jest u nas Komunia święta jak w innych zgromadzeniach, miałam raz podczas adoracji Najświętszego Sakramentu natchnienie, które się ponawiało kilka razy, aby to umartwienie duchowne ofiarować Panu Jezusowi. (Natchnienia duchowne)

Nie mniejszą wagę przywiązywała Matka do odmawiania Oficjum, czyli Liturgii Godzin.
Jest to modlitwa uświęcająca każdą porę dnia i jednocząca cały lud Kościoła. Każda Godzina składa się między innymi z psalmów, o których Matka Kolumba mówiła tak:

Ze wszystkich ćwiczeń chrześcijańskich i zakonnych nie ma nic wznioślejszego i szlachetniejszego nad psalmodię, bo nie ma żadnego, który by się tak zbliżał podobieństwem do tego, co aniołowie i święci czynią w niebie. (Dyrektorium dla Nowicjatu)

Przed udaniem się do chóru troszczyła się o skupienie wewnętrzne tak, by podczas nabożnego odprawiania Oficjum trwać w Bożej obecności. Z modlitwy brewiarzowej czerpała zachętę do coraz gorliwszej służby Bogu i bliźnim, w niej znajdowała spokój i ukojenie. Ci, którzy obserwowali modlącą się Matkę Kolumbę doznawali głębokiego wzruszenia i ożywienia wiary.

W górę